CrystalEmpire Wiki
CrystalEmpire Wiki

“Pradawna  Energia to źródło wszystkiego, co dobre, dająca moc Prabóstwom, jacy mogli przekazać ją swoim dzieciom, wszystkim Bogom i Boginiom. Nazywana inaczej Pierwotną Energią. Życiodajna energia, jaka dała życie trzem Nornom, doglądającym przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, a także Obserwatorom, którzy bacznie obserwują z daleka, to co dzieje się w każdym ze światów  i o jakich praktycznie nikt nie wie. Tam, gdzie Pradawna Energia uraczy swoją obecnością, rośnie trawa, zakwitają wszelakie kwiaty, drzewa i krzewy wydają owoce, a ziemia warzywa. Ustępują wszelkie choroby, nawet te nieuleczalne i śmiertelne, rany goją się, nawet te na sercu, czy psychice. Przyjemny i ciepły wiatr przemyka pomiędzy istotami żywymi, roślinnością, dając znać, że oto jest, nadchodzi Blask nad Blaskami. Powiada się, że to właśnie od niej, dzięki niej narodził się Duch Święty, dała życie Mesjaszowi, kiedy jego matka została obdarowana cząstką jej mocy. Z pomocą Pierwotnej Energii powstał Święty Graal, dający niesamowitą moc dowódcom Rycerzom Zodiaku. Dlatego uchodzi za coś pięknego, niesamowitego, za nieskończone źródło przeciwstawne Pierwiastkowi Ciszy, którego moce potrafi stłumić, zniwelować, tak jak on potrafi zrobić to z jej mocami. Skryta w sercu drzewa Yggdrasilu, jesionu tak ważnego przez pradawne ludy Starego Świata. Trzyma wszystko w należytym porządku, w równowadze, a każde zawirowania odczuwają nie tylko Prabogowie ich dzieci, ale również cały świat z Rycerzami Zodiaku na czele”.

Pradawna Energia II

Czym jest Pradawna Energia?

Pradawna Energia to mistyczna nieskończona i wieczna energia, moc jaka narodziła się na samym początku tego wszystkiego. Źródło mocy Apokalipsy, jak również Solary. Częściowo przekazana ich dzieciom, a także Rycerzom Zodiaku, którzy mogą czerpać niewielką jej część. Stąd, blokada ich mocy. Stworzona w tym samym czasie co Korozja (Pierwiastek Ciszy), jednak silniejsza i mocniejsza, stłamsiła go, więc nie był tak wyczuwalny, jak wcześniej. Jego zupełne przeciwieństwo. Dobro, czystość i wszystko, co pozytywne związane jest właśnie z nią, Pierwotną Energią, Mocą Pierwotną, Nieskończonym Źródłem. To dzięki niej, kiedy Prabóstwa zaczęły poznawać emocje, kierować się nimi i pozwalali, aby przejęły nad nimi kontrolę powstała Magia Żywiołów, zaś Magia Czasu została powołana do życia czystym przypadkiem. Pozwoliła także narodzić się Nocto, który był pierwszym zrodzonym Boskim Potomkiem z czystej miłości. Dlatego Pierwotna Energia  reaguje na to właśnie uczucie najmocniej, najsilniej, co pozwala nie tylko nieśmiertelnym, ale również tym śmiertelnym na odczucie chociaż przez moment jak potężne jest Nieskończone Źródło.

Wyobrażana jako sześcioramienną pulsującą jasnym, wręcz złotym blaskiem gwiazdą. Często lewitującą nad zieloną polaną, wokół której znajduje się mnóstwo przeróżnych drzew. Od iglastych, po liściaste. Niekiedy, wielu jej badaczy twierdzi, że dookoła niej latają złote motylki strzegące jej niczym najcenniejszego skarbu. Nikt jej jednak nigdy nie widział, za wyjątkiem Apokalipsy, Solary, Nocto, a także jednego Rycerza Zodiaku, jednego z pierwszych. Możliwe, że było więcej takich przypadków, ale nikomu nie udało się dojść do takich informacji.

W rzeczywistości nie jest gwiazdą. Tylko ją przypomina z powodu blasku, jaki emanuje z tej pięknej, złotej kuli, której światło przypomina bicie serca. Jak się jej uważnie przyjrzy, da się dojrzeć okrągłą bańkę, w jakiej znajduje się serce Pierwotnej Energii. Kształtem przypomina serce żywej istoty, ale tylko kształtem. Posiada także odnogi, które przypominają cieniutkie niteczki znikające poza okrągłą osłonę. Jednak, jakby można było je dojrzeć, to zdawałyby się oplatać wszystkie światy, każdy ich element, każdą żywą istotę, każdą roślinę. Dlatego też magia jest źródłem życia, o jakim przez wiele lat nie miano pojęcia w niezliczonych światach. Wszystko to zmieniło się, kiedy nastąpiła Apokalipsa i zawirowania, które dały moc i siły Pierwiastkowi Ciszy. Pojawienie się tak niestabilnej i przeciwstawnej energii uderzyło z ogromną siłą w Pradawną Energię, przez co wszyscy mogący korzystać z jej mocy zostali jej tymczasowo albo pozbawieni, albo ich moce zostały ograniczone. I to przez tę całą sytuację, Nocto, skażony Pierwiastkiem Ciszy miał sporą przewagę nad nimi.

To Pierwotna Energia odpowiada za wszystko, co dobre, za stworzenie magii, za życie, za uzdrawianie. Dała życie prabóstwom, a oni mogli przekazać ją swoim boskim potomkom. Ona odpowiada za moce Rycerzy Zodiaku, ale też za stworzenie Białej i Czarnej materii, z jakiej narodziły się anioły i demony. Jest czystym pięknem i pozytywnym. Czymś, co zawsze przynosi ciepło, miłości  bezpieczeństwo.

Jak działa Pradawna Energia?

W przeciwieństwie do Pierwiastka Ciszy, Pradawna Energia reaguje żywo na wszystko, co dobre. Miłość, radość, śmiech czy nawet płacz ze szczęścia. Zdarza się jednak, że reaguje na cierpienie, które jest wynikiem utraty kogoś bliskiego, problemów w życiu prywatnym, a nawet determinacji. To ostatnie, często objawia się otrzymaniem, na ogół tymczasowo dozy nieoczekiwanej energii, zarówno magicznej, jak i fizycznej. Zdarzają się jednak przypadki, że efekt ten utrzymuje się na stałe.

Dobrym przykładem jest wydłużenie pewnej, zakochanej w sobie parze życia. Ona była elfką, on człowiekiem i aby mogli cieszyć się swoją szczerą i prawdziwą miłością, Pradawna Energia obdarowała człowieka tak samo długim życiem, jak jego wybranka serca.

Innym przykładem jest pełne uzdrowienie bardzo chorego chłopca, pochodzącego z biednej rodziny. Ból i smutek, z powodu braku możliwości wyleczenia dziecka sprawiła, że i tutaj Pradawna Energia odezwała się po raz kolejny. Chłopiec wyzdrowiał i po dziś dzień, cieszy się bardzo dobrym zdrowiem. Oznaką tego, że został naznaczony pozytywną, energią są delikatne, złote błyszczenia na jego skórze.

Naznaczeni pozytywną mocą Pradawnej Energii są bardzo łatwo rozpoznawalni. Przede wszystkim ich oczy zaczynają lśnić, na piękny złoty kolor. Źrenice, jak i tęczówki przybierają barwę, jaką emanuje Słońce w najwyższym punkcie na nieboskłonie, zaś pozostała część oka zmienia kolor na pomarańczowy. Patrząc w oczy takiej osoby, ma się wrażenie spoglądania w ognistą kulę dającą życie. Wielu powiada, że jest to niesamowity widok. Kolejnym, rzucającym się w oczy elementem jest zmiana odcienia włosów. Te stają się niczym żywy ogień. Poruszają się delikatnie, wręcz falują, jakby to wiatr przemykał między nimi praktycznie, przez cały czas, nieustannie wręcz. Karnacja przybiera tonację zdecydowanie ciemniejszą, a po całym ciele rozchodzą się złote niteczki pulsujące w rytm bicia serca, dając wrażenie żywej. Na czole naznaczonego zaczyna lśnić symbol, do złudzenia przypominający Słońce. Jednak, przy dokładniejszym przyjrzeniu się, można śmiało stwierdzić, że jest to sześcioramienna gwiazda, a przynajmniej w taki sposób układa się wirująca energia.

Ostatnim widocznym efektem błogosławieństwa jest delikatna, złota aura oraz wzmocnione działanie magii. To drugie sprawia, że użytkownik magii bez problemu jest w stanie ją kontrolować, nawet jeśli wcześniej miał z nią spore problemy.

W przeciwieństwie do Pierwiastka Ciszy, Korozji, naznaczenie Pradawną Energią daje same pozytywne skutki. Ciało regeneruje się z każdej choroby, nawet tej śmiertelnej, a nawet wzmacnia sam organizm i daje zbawienny wpływ na umysł takiej istoty. Dzięki czemu odgania te złe myśli, które często niszczą psychikę, zmuszają do upadku. Jednocześnie, jest w stanie uratować takiego naznaczonego, pobłogosławionego, jeśli ten został spaczony Korozją. Proces ten wygląda niesamowicie, ponieważ z ciała takiej istoty zaczyna emanować jasny, wręcz złoty blask, który pożera, pochłania spaczenie, zamieniając je w drobny pyłek, jaki powoli unosi się w powietrzu, aby za moment zwyczajnie w świecie, rozproszyć się.

Pradawna Energia ma zbawienny wpływ na świat roślin i zwierząt. Tam, gdzie się pojawi, wszystko odżywa, staje się na powrót zielone, różowe, fioletowe. Zależne od tego jakie barwy, naturalnie mają dane rośliny. Woda zaczyna płynąć w większej ilości niż zazwyczaj, do tego jest bardziej obfita w życie, zwierzęta ją zamieszkującą, a także wodną roślinność. Wiele osób powiada, że tam, gdzie swój wkład miała Pradawna Energia, można poczuć się jak w raju. Takim, o którym wiele starodawnych pism opowiada. Nie jest to jednak typowa kraina mlekiem i miodem płynąca.

Martwe zwierzęta, rośliny, którym przedwcześnie zabrano życie, ożywają. Chociaż to działa tutaj również na wszystkie istoty myślące, jak i te humanoidalne. Dlatego kojarzona jest z życiem, tym co dobre i piękne. Kraina nasączona jej błogosławieństwem, dodatkowo zostaje przesiąknięta jej magią już na zawsze. I tylko naprawdę potężna magia, tudzież Korozja są w stanie jej zaszkodzić, czy też zniwelować jej działanie. Skutkiem ubocznym, ale jakże przyjemnym dla oka jest to, że wszystkie rośliny, zwierzęta wyglądają jak posypane brokatem. Czasami, niektóre liście, czy zielone elementy przyrody wyglądają tak, jakby ktoś wszył w nie cienkie, złote i połyskujące, niekiedy pulsujące niteczki. Wygląda to naprawdę przepięknie. Nic dziwnego, że krajobrazy nasiąknięte Pradawną Energią są często uwieczniane na obrazach, zwłaszcza tych najznamienitszych artystów.

Ta moc posiada również możliwość odbudowania zniszczonej Iskry Duszy. Nawet, jeśli nic z niej nie zostało. Wynika to z tego, że w Pradawnej Energii istnieje jej zapis, który podczas użycia magii jest w stanie odbudować ją od zera i przywrócić, tym sposobem życie. Nie ma też znaczenia, czy Iskra została zniszczona wewnątrz ciała jej właściciela, czy wyjęta. Moc ta jest tak silna, że potrafi sobie poradzić z takimi trudnościami bez najmniejszego problemu. Co przyprawia o ból głowy jej badaczy, gdyż potrafi stworzyć coś z niczego. Przynajmniej tak uważają ci, którzy zgłębiają jej tajniki. Nic bardziej mylnego. Po prostu magia jest wszędzie, podwaliną wszystkiego, żywego i martwego, więc posiada zapis każdego, co zostało chociaż raz stworzone. Dlatego jest tak fascynującą rzeczą, której sekrety i tajemnice nadal są odkrywane.

Odporność na moc Pradawnej Energii

Niestety, bywają istoty, które są w stanie odbić działanie Pradawnej Energii. Głównie, są to ci, którzy przesyceni są tak bardzo negatywną energią, emocjami, że ta dobra moc nie ma zwyczajnie przebicia. A wręcz niekiedy jest pochłaniana i zamieniana na tę złą.

Skutki uboczne, odporności na Pradawną Energię są różne, od tego wcześniej wymienionego, po nawet całkowite zniszczenie. Ciało żywej istoty nie jest w stanie wytrzymać nadmiaru dwóch, silnie oddziałujących na siebie mocy magicznych. Jeszcze, jeśli dojdzie do tego magia żywiołów, zniszczenie takiego ciała istoty śmiertelnej to kwestia czasu. Jednak, jeśli ktoś przetrwa, jego fizyczna powłoka przetrwa w jakiś sposób, zniszczenie może pojawić się w umyśle, psychice takiej jednostki. Zarówno Korozja, jak i Pradawna Energia, potrafią wejść w najgłębsze zakamarki psychiki i przesyłać obrazy mające pomóc przejść na jedną, lub drugą stronę. Jeśli żadna nie zostanie wybrana, istota staje się zwykłą skorupą, której dusza powoli umiera, wyniszcza się wraz z psychiką. Nie będzie umieć w żadne sposób funkcjonować. To taki rodzaj bardzo powolnej, wyniszczającej śmierci. Wielu takich, zostaje zamknięta w specjalnie przygotowanych celach, chociaż niekiedy gdzieś na boku, zwyczajnie odbiera się im życie. Czasami nawet, prosi się o to samą Śmierć, zwłaszcza jeśli dochodzi do tego cierpienie. Ta, robi to niechętnie, ale wie, że lepiej ukrócić męki i dać reinkarnować duszy bez niepotrzebnego i zbędnego ucisku na sercu i duszy.

Kraina Pradawnej Energii

Świat Pradawnej Energii, podobnie jaki ten należący do Korozji został stworzony poza czasem i przestrzenią. Pojęcie czasu jest tutaj względne, gdyż ma się wrażenie, że nic, ale to nic się tutaj nie zmienia. Jest cały czas takie samo, chyba że nastają zawirowania w magii, jej przepływie, wtedy kraina ta więdnie, usycha. Chociaż czasami pojawiają się w niej pory roku, oznaczające zmiany. Zarówno te pozytywne, jak i negatywne. Zdarza się jednak, że na potrzeby różnych sytuacji, te pojawiają się samoistnie. Powiada się, że być może wyczuwa emocje osób odwiedzających jej krainę, tudzież dostosowuje się do nich.

Aby dostać się do krainy Pradawnej Energii, trzeba być naprawdę szczęściarzem, obdarzonym przez los. Nie jest bowiem łatwo móc się tam dostać. Przede wszystkim, trzeba sobie zasłużyć, ale czym to już ona wybiera. Jedni otrzymali ten przywilej, gdy ogarniał ich niewyobrażalny smutek i ból po stracie bliskiej osoby, inni, bo szczerze się kochali, a jeszcze inni z powodu samotności i upadku swojej wiary w siebie. Jednak, jeśli już zostało się tym wybrańcem, to najpierw słyszy się, śpiew bezimiennego orła, który przelatuje nag głową takiej istoty i zmusza do skupienia na nim swojego wzroku. Towarzyszy temu podmuch wiatru. Mocny, ale nie na tyle silny, by zwiać kapelusz z głowy. Odwracanie uwagi pozwala na przeniesienie szczęśliwca do innego wymiaru, który odznacza się pięknem zielonej roślinności, ale również niezliczoną, kolorową paletą barw. Istnieją tutaj odcienie, o których nawet nie idzie pomyśleć, że kiedykolwiek powstały. Przyjemny, ciepły wiatr wieje raz z południa, raz z północy, a czasami ze wschodu czy zachodu. Podmuchy powietrza, zawsze niosą ze sobą kwiatowy zapach, zmienny jak kobieta i jej charakter.

Wszędzie, gdzie się nie spojrzy, można dojrzeć przepiękne rośliny. Od niewielkich krzewów o przeróżnych kwiatach i owocach, po ogromne drzewa, które są schronieniem dla magicznych stworzeń, nigdzie indziej niespotykanych. Na środku zaś rozciąga się ogromny połać zielonej łąki, na której stoi ogromny jesion. Tak znany wszystkim ze Starego Świata z nazwy Yggdrasill.

Drzewo to jest tak ogromne, że na spokojnie można skryć się w jego cieniu, a patrząc w górę, ma się wrażenie, że nie ma końca. Gruby pień nadaje roślinie masywnego wyglądu i potrzeba wiele istot, aby móc je w pełni otoczyć dookoła. Musiałby trzymać się za ręce, stanąć obok siebie, aby tego dokonać. Poruszana wiatrem korona zdaje się śpiewać, ale dla każdego jest to inna pieśń. Dla jednych, wesoła, radosna, dla innych spokojna, czy nostalgiczna, ale zawsze ma jeden cel. Koić serce, jak i umysł, a nawet duszę. Na jej szczycie ma swoje gniazdo orzeł, który obserwuje wszystko z dołu i ma widzenie w każdy świat, jaki został stworzony. Towarzyszy mu przy tym jastrząb Vedfolnir, często siedzący na jego głowie, zadziornie zaglądający mu w oczy. Z samej góry, ze szczytu korony, wprost na pień i przyległe do niego gałęzie spływa magiczna woda, której nić przepływa przez całe drzewo, zaczynając się głęboko pod ziemią. W jaskini pełnej wielobarwnych kryształów. Tu, gdzie swój początek i miejsce ma Fontanna Urd. A woda z niej uzdrawia, leczy drzewo, aby to było zawsze zielone i pełni sił. Pilnują tego, mieszkające w niżej partii koron Yggdrassila w skromnej chatce Norny, Boginie Losu,Urd, Skuld i Verdandi, które regularnie doglądają drzewa, a nad którymi nie ma żadnej władzy. I nawet bogowie czy boginie, nie mają możliwości decydowania o ich losie.

To także tutaj, zamieszkują Obserwatorzy. Bajarz, Majordomus, Pomagier oraz Poszukiwacz. Oni, podobnie jak i Norny, są wolnymi duchami, nad którymi nikt nie ma władzy. Nazywani inaczej Ibuki, Opiekunowie Norn. Obserwują zmieniający się świat, krocza jego ścieżkami. Zapisują na kartach stronic historię. Magii oraz nici z wrzeciona służą im jako atrament. Mogą tylko obserwować, ale nigdy nie ingerować. To oni spisują losy wszechświata, by móc przekazać je Apokalipsie oraz Solarze. Mogą, być kim tylko zechcą. Małym chłopcem, dziewczynką, twoim przyjacielem, a nawet wrogiem. Nigdy nie wiesz, kiedy możesz ich spotkać. Nikt nie wie, czy to, jak wyglądają, jest ich tym prawdziwym obliczem. Potrafią bowiem zmieniać wygląd według własnego upodobania. Spotkanie ich może skończyć się śmiercią. Muszą pilnować, by czas, losy szły zgodnie z wyznaczonym torem. Mogą patrzeć, nie mogą interweniować. Czas wtedy bowiem może ulec zmianie. Jeśli zechcą interweniować, muszą mieć poważny powód, którym jest znak od Etera, gdy ten wyczuje zaburzenia na linii czasowo-sferycznej. Stąpają po padołach światów, aby spisywać dzieje każdej z planet, będąc niezauważonym, chyba że sami tego zechcą. Ich cztery ściany znajdują się w samym środku Yggdrasila. Tam, gdzie swoje miejsce ma Pradawna Energia.

W korzeniach Yggdrasila natomiast pomieszkuje Nidhogg oraz jego dzieci Grábakr, Grafvölluðr, Ofnir i Svafnir, a także inne magiczne, nigdzie dotąd niespotykane stworzenia. Takie, o których nawet nie śniło się pomyśleć, że istnieją. Wężowy smok, który nosi w sobie gniew i złość, podgryza, regularnie korzenie drzewa, licząc, że je powali. Jednak ma to też inny cel. Otóż, Drzewo Życia dzięki swojej magii potrafi uzdrawiać, ale również napełniać siłą witalną żywe istoty w nim zamieszkujące. Nidhogg, podgryzając korzenie, przemykając między nimi przez określony czas, powoli zbiera energię, mając nadzieję, że kiedyś będzie jej miał wystarczająco dużo, aby zniszczyć Drzewo. Na jego nieszczęście plany pokrzyżował mu Pierwiastek Ciszy, który zaraził go korozją, więc plany zniszczenia Drzewa Życia zostały odłożone na dalszy plan, bowiem smok zrozumiał, że jest jego, na ten moment jedyną nadzieją na przetrwanie. O ile Korozja, na razie ustąpiła i zatrzymała się, tak potwór czuje, że powoli umiera i tylko Yggdrasill, jest jego lekarstwem, zbawieniem i zaczyna żałować, że tak kaleczył Drzewo, bez którego zwyczajnie przestanie istnieć.

Wiewórka Ratatosk, jeszcze jeden z dość znanych mieszkańców Yggdrasila, przez wiele eonów próbowała skłócić smoka i orła ze sobą. Wszystko to uległo zmianie, właśnie przez Korozję. Pierwiastek Ciszy, który, kiedy wdarł się, w świat Pradawnej Energii zatruł, i jego. Jednak Nocto wykorzystał słabość stworzenia i teraz donosi mu o wszystkim, co dzieje się w każdym ze światów, do jakiego idzie dostać się przez magiczne portale umieszczone na gałęziach Yggdrasillu.

Jednym z ostatnich ważniejszych stworzeń zamieszkujących Yggdrasill, a raczej jaskinie tuż pod nimi jest Jormungand. Wilczy wąż, który jest tak wielki, że ma możliwość podgryzania swojego ogona. W dzień przed tym, jak miała rozpocząć się Kosmiczna Epoka Lodowcowa, puścił swój ogon, czując gniew Apokalipsy. Ukrył się w jaskiniach, uprzednio, na wezwanie Prabóstwa, aby przemierzyć cały wszechświat w poszukiwaniu niegodziwców, którzy doprowadzili go do takiego stanu. Nie dane mu jednak było, nazbyt długo przebywać w swojej kryjówce, gdyż zła natura napędzana i podsycana przez Nocto zmusiła go do, jak zapowiadano w mitologii, wyjścia ze swego podwodnego ukrycia siejąc zamęt i spustoszenie. Zatruł Thora, który pokonał go, zabijając gadzinę. Pierwiastek Ciszy, Korozja, którą pokierował Nocto przywróciła wilczego smoka do życia. Potężniejszy, groźniejszy, nasiąknięty mocą syna Apokalipsy i Solary wiernie mu służy. Zadziwiające jest to, że Pradawna Energia w żaden sposób nie odrzuciła przywróconego do życia  Jormungand’a. Badacze magii uważają, że jest to swoistego rodzaju zachowanie równowagi pomiędzy dobrem a złem.

Warto też wspomnieć, że pośród koron Yggdrasilla, zamieszkują także cztery jelenie. Każdy o innym porożu i ubarwieniu sierści.

Dain jest białym, z rosnącymi na jego rogach różowymi kwiatami stworzeniem, o pięknym przenikliwym i błękitnym niczym czyste niebo spojrzeniu. Kiedy chodzi, spod jego kopyt wyrastają kwiatki, a trawa staje się bujniejsza i piękniejsza.

Dvalin natomiast jest rudy niczym jesienne liście, na którego porożu można takowe dojrzeć.  Futro na przedzie przypomina pomarańczowo-czerwony krzew, jaki wyglądem kojarzony jest z puchatym szalikiem. Oczy Dvalina są całe czarne, jakby posypane brokatem i ma się nieodparte wrażeni, jakby zaglądało się w sam wszechświat.

Duneyr zaś jest maści jak typowy daniel. Brązowa sierść, z delikatnym przebłyskiem złota, niekiedy delikatnie pomarańczowego. Na dolnych częściach nóg posiada coś, co przypomina puchate skarpetki sięgające okolic kolan. Pośród nich, można dostrzec niewielkie stworzenia tam zamieszkujące, a którymi Duneyr aktualnie opiekuje się. Poroże ma rozłożyste, przypominające mniejszą wersję korony Yggdrasilla. Piękne zielone liście w górnych częściach przechodzą w barwę o lekkim różu. W jego pomarańczowym spojrzeniu można dojrzeć jesienny krajobraz.

Durathror, podobnie jak jego bracia posiada niesamowite poroże, które rozłożyste nie posiada praktycznie żadnych liści. Przypomina za to gałęzie drzew zimową porą. Ozdobione jednak jest cienkimi, lśniącymi na złoto i perłowo niteczkami. Przednia część futra zdaje się żywa, podobnie jak puchate skarpetki na nogach, nieznacznie zakrywająca kopyta. Przypomina chmurę mieniącą się drobinkami srebra, którymi ktoś ją posypał. Chłodne, jasnobłękitne, wręcz białe spojrzenie przywodzi na myśl zimowe krajobrazy.

Niestety, Pradawna Energia, mimo że dobra, może również wywołać nieprzyjemne skutki uboczne, ale taka jest magia. Piękna, ale jednocześnie niebezpieczna i agresywna niczym dzikie, majestatyczne stworzenie, a ona łączy to wszystko w jedną całość.